Plecak ucieczkowy? Moim zdaniem NIE!

Jaka jest sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów chyba nie muszę tu nikogo uświadamiać. Dodatkowo Rosja buduje schrony, Niemcy także szykują się do zawieruchy wojennej.
Wykorzystując sytuację, oraz falę popularności, robi się biznes, głównie przez nabijanie ludzi w butelkę.

Mniej więcej od dwóch lat (lub dalej) obserwuję co raz większe medialne parcie na posiadanie tzw. „Plecaka ucieczkowego”. Wszystko fajnie, lecz chciał bym włożyć trochę dziegciu do tej beczki miodu.  

Bądźmy szczerzy, jeśli mówimy tu o jakichkolwiek przygotowaniach na w miarę realistyczną sytuację to głównie możemy się spodziewać wojny, jeśli rozpatrujemy jakieś długotrwałe zagrożenia. Tudzież bardziej przyziemne awarie, takie jak pożar domu lub powódź, która niedawno nawiedziła Śląsk.

Jasnym jest, że jeśli mówimy tu o przygotowaniach na sytuacje nagłe i krótkotrwałe jak wyżej wymieniony pożar można mieć gdzieś naszykowane jakieś kopie dokumentów, ciuchy. Woda, żywność raczej tylko w przypadku powodzi jak zostaniemy uwięzieni na kilka dni w domostwie.

Niestety, jak pisałem wyżej, przez dość napiętą sytuację w Europie, zaczynają się pojawiać firmy, które umożliwiają zakup zestawów „ucieczkowych”, za niemałe pieniądze. Czy ma to sens? Absolutnie nie.

Załóżmy najgorszy scenariusz, że przyszła wojna / anarchia (niepotrzebne skreślić) i chcesz się ewakuować. Pierwsza rzecz, to musisz odpowiedzieć sobie na pytania:
– Gdzie będziesz uciekać?
– Jak będziesz uciekać?
– Czy będziesz w stanie uciekać?

Bezwzględne dążenie firm do zdobycia kasy reklamuje te zestawy tak, że jesteś w stanie poradzić sobie z nimi w każdej sytuacji i niestety wielu kupujących daje się przekonać ku temu.

Bądźmy szczerzy, podstawą jest WOLA PRZETRWANIA. Jeśli nie będziesz jej miał, to nic nie wskórasz. Morale bardzo łatwo zniszczyć. Wystarczy paskudna pogoda, boli Cię głowa przez kilka dni z odwodnienia i do tego marzniesz, a Twoja psychika już zacznie siadać.
Tu także jest ważne Twoje ogólne zdrowie i kondycja fizyczna. Kiedy ostatnio sprawdzaliście stan zębów? Ile jesteś w stanie przebiec z ładunkiem na plecach?

Kolejna sprawa, to UMIEJĘTNOŚCI. Co z tego, że w zestawie będziesz mieć jakieś tam wyposażenie jak i tak nie będziesz umiał z niego skorzystać, lub, co gorsza będziesz potrzebować coś zrobić, a nie masz tego w zestawie. Umiesz sobie radzić z biegunką bez posiadania leków?

Na samej górze tej piramidy jest dopiero SPRZĘT.
Sam plecak z wyposażeniem to jedno, ale czy masz odpowiednie ubrania? Niestety ubrania już dawno straciły swoją funkcje ochronną na rzecz funkcji ozdobnej. Zrób sobie rachunek sumienia, a także popatrz wśród najbliższych znajomych czy mają wygodne buty w których można przejść wiele kilometrów dziennie? Czy masz dobre i trwałe spodnie, ciepłą kurtkę, dobrą bieliznę termiczną, odzież przeciwdeszczową?

Osobiście jestem mocnym przeciwnikiem tych plecaków ucieczkowych z dość prostego powodu. One zawierają jakiś tam sprzęt survivalowy, który przede wszystkim wypadało by skompletować we własnym zakresie, czyli taki, który umiesz i wiesz jak używać. Dodatkowo uważam, że przenoszenie tego w plecaku jest strzałem w stopę, gdyż taki plecak możesz przede wszystkim szybko stracić. Dodatkowo promowane są dość mocno małe plecaki, czyli nic więcej do niego nie wepchniesz poza zestawem survivalowym – no chyba, że naszykujesz sobie jakieś minimum 60L potwora.

Jeśli już masz zamiar kompletować taki sprzęt to przede wszystkim ukłoń się w stronę liniowości wyposażenia. Sam sprzęt survivalowy, który mieści się w tych plecakach umieść w linii 2 (pas, kamizelka itp.), a w plecaku przenoś sprzęt bytowy, dodatkową wodę, apteczkę, żywność, ubrania. Nawet jeśli stracisz ten plecak, to z linią drugą przy posiadaniu podstawowych umiejętności powinieneś sobie poradzić. Co w takiej linii drugiej powinno się znaleźć opisywałem już tu: https://grubywkrzakach.pl/index.php/2023/05/07/linie-wyposazenia/
ale z racji, że tekst pisałem jakiś czas temu, to i u mnie to ewoluowało.
Poza wymienionymi dodatkowo jest tam kurtka przeciwdeszczowa, tarp, worek na gruz i kilka innych drobiazgów, które mimo utraty sprzętu bytowego pozwolą mi na jako takie funkcjonowanie. Osobiście przestałem używać kamizelki do przenoszenia sprzętu, na rzecz pasa oporządzeniowego. Nie jest to może najwygodniejszy sposób, ale trochę nie mam wyjścia i póki co, nic mądrzejszego nie wymyśliłem.

Odpowiedzmy sobie na pytanie: Gdzie będziesz uciekać?
Ośrodki uchodźców są oczywiście brane pod uwagę w pierwszej kolejności i posiadanie tam sprzętu survivalowego raczej nie będzie potrzebne, ale najpierw należy się tam dostać. Zapewne będziesz musiał unikać patroli w ten czy inny sposób. Jest wielce prawdopodobne, że autem daleko nie zajedziesz. Możliwe, że będziesz zmuszony do skrytego bytowania i przemieszczania się. Wiesz jak to robić? Wiesz czym jest schronienie nisko profilowe? To jest właśnie element nabijania ludzi w butelkę przy sprzedaży takich gotowych zestawów. Kup a potem „radź se sam”. Widziałem, że w niektórych zestawach są dorzucane jakieś poradniki, ale poradnik nie przygotuje Cię na nieoczekiwane.

Jak pisałem wyżej, morale bardzo szybko potrafi sięgnąć dna jeśli nie bytowałeś w trudnych warunkach. Dołóż sobie do tego, ciężki i niewygodny plecak, odwodnienie i jakiś nawet niewielki stan chorobowy i zacznie się robić naprawdę mocno nieciekawie. Miałem „przyjemność” brać udział w dość intersujących bardzo długich szkoleniach i wiecie co mnie najbardziej dobijało? Nie to, że mi było mokro, zimno i wszystko mnie bolało, gdyż to już nie raz przećwiczyłem na własnej skórze i mimo ogólnego zirytowania szedłem dalej. Najmocniej odczuwałem tęsknotę za bliskimi. Była tak mocna, że myślałem nie raz i nie dwa, aby to wszystko pieprznąć i jechać do domu. Oczywistym jest, że ewakuować będziesz się z najbliższymi, ale są też inni o których możesz myśleć i zamartwiać się. Nie jest to fajny stan i potrafi naprawdę zrujnować głowę. A jeśli rozdzielisz się z najbliższymi?

Niestety na takie sytuacje nie da się do końca przygotować w pełni, a komercyjne szkoły survivalu nie zaryzykują poddania ludzi tak ekstremalnym sytuacjom w obawie o konsekwencje prawne.

Niedawno robiłem szkolenie dla młodego wojska. Wśród tej grupy osób chyba tylko jedna osoba mniej więcej wiedziała, że dzwony biją, a dla reszty ta „posiadówka” – bo tylko taką nazwą osobiście mogę to nazwać – była to wręcz mistyczna przygoda te kilka godzin w lesie. Oni nie mieli wyjścia i musieli się temu poddać i jestem pewny, że gdy dostali taką wiadomość były w śród nich teksty typu „takie rzeczy to powinno się robić, gdy jest ciepło”. Niestety, nigdy nie wiesz kiedy może się przytrafić sytuacja, gdy nieczystości wpadną w wentylator i będziesz zmuszony do działania w takich czy innych warunkach.

A co jeśli zostaniesz wysłany na front? Jeśli przeżyjesz jeden dzień, to będziesz chciał przeżyć drugi i kolejne dni. Będziesz musiał sobie jakoś radzić z tą sytuacją. Tu posiadanie dobrze rozbudowanej linii drugiej może Ci w miarę nieźle pomóc. Ot choćby dlatego, że będziesz wiedział jak i miał w czym zagotować ten kubeczek wody, abyś mógł napić się czegoś ciepłego.

Od dawna obserwuję sytuację co się dzieje na froncie ukrainy i widzę w jakich warunkach muszą przebywać walczący obu stron. Nie wygląda to ciekawie, a jakoś trzeba sobie radzić. Oczywiście, że „w kupie siła” ale jeśli będziesz coś umieć i posiadać odpowiednie akcesoria, zawsze będziesz w stanie pomóc nie tylko sobie, ale także innym.  

Z wyżej wymienionych powodów serdecznie zalecam wszystkim zainteresowanym odejście od tzw. plecaka ucieczkowego i przejście na system liniowy wyposażenia, oraz co niezwykle ważne, doskonalenie swoich umiejętności o każdej porze roku.

Dodam jeszcze, że mimo tego, że mam niezwykle rozbudowaną linię drugą (mam tam nawet kurtkę wciśniętą do chlebaka i dwie pary rękawiczek: ochronne i ocieplane), to krytycznymi rzeczami jakie powinniśmy mieć w linii 2 jest butelka wody pojemności co najmniej 1L i metalowy kubek – najlepiej z pokrywką (gdyż tych raczej nie wepchniemy do linii pierwszej).

Na miejscu drugim, stawiam jakieś poncho lub mały tarp, aby mieć możliwość ochrony przed warunkami pogodowymi. Fajnym dodatkiem jest worek na gruz z którego możemy przygotować sobie siennik.

Reszta to dodatki ułatwiające życie 🙂

Nóż, krzesiwo mam tylko doraźnie dopięte w dwójce tak, aby cały zestaw był spięty razem, ale w razie „W” lądują niezwłocznie na poziomie 1.

Apteczkę w formie torebki strunowej można wcisnąć do linii 1, choć dobrze mieć ją ciut większą także w drugiej.